Dziki książę” wciąga jak 10 odcinkowy serial. Nie ma w Polsce zespołu, który z taką konsekwencją przeciwstawiałby się swojemu wcześniejszemu, w tym wypadku, zimno-falowemu, wizerunkowi.
Z każdą kolejną płytą muzyka Variete gubi ciężar pierwszych produkcji i zyskuje hipnotyczny powab. Autostrady południa, upał dzielnice Warszawy, poszukiwanie piękna – esencjonalne i wyrafinowane opowieści tkane przez zespół, robią ze słuchaczem to, co powinna robić sztuka: skłaniają do refleksji i pozostawiają trudno zmywalny ślad.