NATURAL DREAD KILLAZ: młoda, niezwykle utalentowana wrocławska formacja. Ich muzyka to ekscytująca, wybuchowa mieszanka reggae, dancehallu, ragga i hip hopu, a nowy krązek zapowiadany jest jako jedno z najważniejszych wydarzeń roku na błyskawicznie rozwijającej się polskiej scenie reggae. Muzycy z respektem i dojrzałością podchodzą do jamajskich tradycji gatunku, jednocześnie są bardzo otwarci na nowe wpływy i brzmienia, dzięki czemu tworzą dźwięki bardzo świeże i nowoczesne. Reggae od zarania było przede wszystkim muzyką do tańca, Natural Dread Killaz pamiętają o tym i w trakcie koncertów starają się rozgrzewać parkiet do czerwoności. Słyną z niebywale żywiołowych i energetycznych występów.
NDK założyli związani z muzyką od dziecka bracia Mesajah i paXon, pełniący w zespole role nawijaczy i producentów. Już we wczesnej młodości pomagali swemu ojcu grając w jego zespołach salsę na bongosach, później zainteresowali się podkładami muzycznymi. Wśród znajomych z osiedla znaleźli ludzi chętnych do współpracy. Świetne przyjęcie pierwszych koncertów i publikacja w internecie utworu ”Obudź w sobie lwa” spowodowały, że o zespole zrobiło się nagle bardzo głośno. Młodą ekipą zainteresowano się w środowisku zarówno reggae, jak i hip hopowym, co zaowocowało kolejnymi koncertami (m.in. jako support przed francuskim Soundkail, polskimi WWO, K.A.S.T.A. Skład, Abradab, Dj Feel X, Indios Bravos) i było dla muzyków mocnym impulsem do dalszego tworzenia.
Natural Dread Killaz nigdy nie byli zespołem w tradycyjnym tego słowa rozumieniu, od początku byli raczej rodzinno – przyjacielskim kolektywem, stanowiącym barwny kolaż utalentowanych osobowości. Oprócz Mesajaha i paXona w skład formacji wchodzi wokalistka Natty, której zdolności pozwalają z niezwykła łatwością dopasować się zarówno do podkładów szybkich i rytmicznych, jak i zmysłowych i wolnych, zahaczających o r’n’b i soul. Dzięki jej umiejętnościom muzyka Natural Dread Killaz zręcznie nawiązuje do nurtu nowoczesnego, europejskiego tanecznego reggae i dubu, tworzonego przez sławnych producentów – Mad Professora i Zion Train. Kolejną postacią współtworzącą zespół jest Yanaz – nawijacz, który zaczynał od rapowania w hiphopowym składzie, przez co jego styl jest bliski tej muzyce. Pod wpływem kolegów z zespołu szybko poszerzył krąg swych zainteresowań o wszelakie brzmienia rodem z Karaibów. Brzmienia reggae, dancehall i ragga stały się dla niego nowym polem do popisu. Selektorem (DJem) w zespole jest Ko-Tune, który wykorzystuje w swoich setach głównie jamajskie produkcje – od ciężkich powolnych dubów, przez tradycyjne roots reggae, aż do stricte nowoczesnego dancehallu. Nie stroni także od hip hopu, r’n’b i jazzu. Swoje selekcje ubarwia efektami i samplami, a także zaczerpniętymi z kultury hip hopowej skreczami i beat jugglingiem. Oprócz tego Natural Dread Killaz współpracują w czasie koncertów z muzykami grającymi na tradycyjnych instrumentach, łącząc żywe granie z tłustymi podkładami i wokalami.
Najbardziej znanym utworem Natural Dread Killaz jest “Biba!” oparta na oryginalnym, opracowanym przez zespół rytmie (riddimie). Moc i przebojowość “Biby!” doceniła wrocławska filmowa “Grupa 13” , zapraszając Natural Dread Killaz do udziału w teledysku “Raptowne realia”.
“Naturalnie” to chyba najbardziej odpowiedni tytuł, jaki można było wymyślić dla debiutanckiego albumu Natural Dread Killaz wydanego w 2005 r. Dlaczego? O tym trochę później. Blend Records wraca w wielkim stylu, serwując nam sporą dawkę świeżego i zbuntowanego ragga. Bez maniery, bez schematów, za to z młodzieńczym polotem. “Naturalnie” wyrasta na poważnego konkurenta dla Vavamuffin, jeżeli chodzi o najlepszą płytę reggae w tym roku.
Główną zaletą krążka jest właśnie naturalność. Naturalność, którą słyszy się w każdym słowie, każdym dźwięku, każdej nucie. Lekkie niedoróbki i niedociągnięcia zamiast sprawiać wrażenie negatywne podkreślają tylko młodzieńczy polot, świeżość i zbuntowanie. Wszystko to składa się na jedną z najbardziej wiarygodnych płyt roku 2005.
“Naturalnie” to płyta z charakterem i to chyba najbardziej zachęca do jej nabycia.